karwia

Ale to już było… Karwia z niemowlakiem

by Anna
0 comment

Ale to już było to cykl wpisów, w których zamykam w kadry z kalendarza wspomnienia. Zapraszam Cię dziś na kadry z lipcowej Karwi. Jowita miała niespełna pięć miesięcy gdy pierwszy raz usypiał ją szum morskich fal. Karwia, okazała się cichym miasteczkiem, przyjaznym dla rodzin z małymi dziećmi. Jeżeli szukasz nad polskim morzem spokojnego miejsca do odpoczynku, Karwia to dobry wybór. Próżno szukać tu dyskotek, nocnych klubów czy nadmorskiego bulwaru tętniącego życiem. To malutka miejscowość, która poza sezonem świeci pustkami, w sezonie zaś jest na tyle spokojnie, że nie czekasz w kolejce po gofra.

Karwia

Karwia to maleńka miejscowość letniskowa, w której poza sezonem mieszka około 1000 mieszkańców. Nie znajdziesz tu spektakularnych atrakcji turystycznych, ani zabytków wpisanych do rejestru zabytków województwa pomorskiego. W Karwi czeka Cię względny spokój i szeroka piaszczysta plaża.

Ale! Turyści oczywiście są. Janusz z żoną Grażynką, pan dyrektor Grzegorz ze swoją rozwydrzoną trzódką, pani Jadzia z panem Kaziem, Halinka spod szóstki. Każdy za punkt honoru stawia sobie urlop nad Bałtykiem. Zatem w Karwi zjawiska te same, co wszędzie. Rezerwacja plaży od 5-6 rano, stragany i wszelkie kramy, frytki na patyku, tatuaże z henny, rybki z zamrażarki, bigos i grochówka, cymbergaje, lody tajskie i obiady domowe…

Antyreklama?

No właśnie nie. Miasteczko jest ciche i spokojne,a plaża szeroka i czysta. W Karwi znajdziesz Letnią Scenę Kulturalną i kilka miejsc, w których smacznie zjesz. Spacery, rowery – miejsce idealne. Gdy udasz się na zachód zobaczysz ujście Kanału Karwianka do morza, na wschód ujście Czarnej Wody.

Największa zaletą małej Karwi jest właśnie to, że jest mała. W trakcie dłuższego pobytu można zaplanować sobie wycieczki: do pobliskiej Jastrzębiej Góry, Władysławowa, czy dalej – przez półwysep helski po sam cypel na Helu.

Willa Sara

To idealne miejsce dla osób, które szukają komfortu w rozsądnej cenie. W Sarze znajdziesz wszystko, co jest potrzebne do kilkudniowego wypoczynku nad Bałtykiem. Przede wszystkim pensjonat jest czyściutki i pachnący. Błysk! Przytulny pokój, ogrzewanie podłogowe, balkon i fajne wyposażenie. Niby standardowe, bo: czajnik, lodówka, naczynia, telewizor, ręczniki. Ale! Wszystko czyste, ręczniki i pościel nie gryzą, nie drapią, są po prostu miękkie i pachnące.

Dla Jowity było przygotowane łóżeczko turystyczne, chociaż mała przekora nie była zachwycona gdy próbowałam ją w nim zostawić. W Sarze jest kącik zabaw dla dzieci i bezpieczny plac zabaw. Zabawki są czyste, nie są uszkodzone i wybrakowane, co często zdarza się w takich miejscach.

Dodatkowym atutem pensjonatu jest jego właścicielka – fantastyczna osoba – miła, pomocna, bezproblemowa.

Karwia – gdzie zjeść?

Gdzie zjeść, ale ze smakiem. Pomimo, że Karwia jest dość kameralna, są tu miejsca gdzie zjesz smacznie, bez ryzyka późniejszych dolegliwości ze strony układu pokarmowego. No chyba, że z przejedzenia.

Piwniczka u Jerzego Waśkowskiego

To jest dla mnie numer jeden w tej części Wybrzeża! Miejsce absolutnie przepyszne i klimatyczne. Pisałam już o Piwniczce, zerknij tu https://kadryzkalendarza.pl/czy-warto-jezdzic-nad-baltyk-zima/

Poezja Smaku

Smaczne jedzenie za rozsądne pieniądze. Najlepszą reklamą tego miejsca jest ustawiająca się przed wejściem kolejka w porze obiadowej. Niestety byliśmy tam tylko raz i nie mam żadnych zdjęć z Poezji Smaku.

Restauracja Tawerna Złota

To nasza wybór przede wszystkim na śniadania. Karta dość obszerna, jest w czym wybierać. My byliśmy zadowoleni, chociaż można by wytknąć to i owo. Ale bez przesady. Poczytaj opinie, bo są różne:

https://pl.tripadvisor.com/Restaurant_Review-g1135336-d8489289-Reviews-Tawerna_Zlota_Restaurant-Karwia_Pomerania_Province_Northern_Poland.html

Karwia z niemowlakiem

Pięciomiesięczna Jowita miała już za sobą kolki i pierwsze zęby, dlatego wyjazd był przyjemny. Tak naprawdę najgorsza była podróż nad morze. Jowiśka nie znosiła jeździć samochodem, zresztą do dziś się to nie zmieniło. Podróż, nawet najkrótsza – to nerwy, marudzenie i płacz. Zbawieniem jest jazda nocą i Tusia, która wzbija się na wyżyny kreatywności, by Jowitę czymś zająć.

W trakcie pobytu w Karwi mała sporo spała, na plaży pełzała z zapamiętaniem i podjadała piasek 🙂 Usilnie próbowała sama siadać, co udało się dwa tygodnie później. Okazało się również, że ta mała dziewczynka jest bardzo towarzyską istotą, która wokalizuje tylko sobie znane słowa i rozczula wszystkich wokół.

Jeżeli masz ochotę zajrzyj do wcześniejszych wpisów z cyklu Ale to już było:

Dziękuję za poświęcony na lekturę czas. Zapraszam Cię za jakiś czas na majową herbatkę z bzu i nowy kadr z kalendarza. Serdeczności dla Ciebie – Ania.

Masz jeszcze minutkę?

  • Zostaw ślad w komentarzu lub kliknij serduszko.
  • Udostępnij ten wpis. Być może uważasz, że warto żeby inni też mieli okazję go przeczytać.
  • Zerknij na moje inne wpisy. Jest ich niewiele, dopiero zaczynam. Jednak może coś Cię zainteresuje.
  • Będzie mi niezmiernie miło spotkać Cię na Facebooku i Instagramie https://www.instagram.com/kadryzkalendarza/

Udostępnij
0 comment
5

You may also like

Leave a Comment