basen z niemowlakiem

Basen z niemowlakiem

by Anna
0 comment

Ankietka

Mamo, tato – lubisz pływać? 

Odpowiedź tak – czytaj dalej.

Odpowiedź nie – czytaj dalej.

Początek

                Niedziela, maj 2018 roku, godzina 10 rano. Nasz pierwszy raz na basenie. No może nie nasz, a naszej córki. Jowita ma niespełna cztery miesiące, waży 6kg i trzyma samodzielnie główkę. Chyba zawsze będę pamiętać jak bardzo bałam się wejść z nią do basenu pierwszy raz. Jak się domyślacie – zupełnie niepotrzebnie. Dla Jowiśki wejście do wody było jak powrót do mojego brzucha.

                Decyzję o zajęciach w szkole pływania dla niemowląt podjęliśmy nim Jowita się urodziła. Z perspektywy czasu z pełnym przekonaniem mogę przyznać, że lepszej nie mogliśmy podjąć.

basen z niemowlakiem
Pierwsze zajęcia Jowity na basenie

Wchodzimy do wody

                Nie wskoczyłyśmy do wody zaraz po wejściu do Aquaparku. Trzeba było dać małej czas na oswojenie się z nowym miejscem. Dlatego spacerujemy i zwiedzamy. Jest dobrze, nie płacze, nie protestuje. Wchodzimy do wody. Powoli, spokojnie. Temperatura wody w basenie rekreacyjnym to około 30 – 33 stopnie. Cieplutko i przyjemnie. Po wejściu do basenu przytulamy się. Jowita zadowolona, czuje się bezpieczna w moich ramionach i bardzo szybko odnajduje się w nowym – starym środowisku wodnym. Jak ryba w wodzie? Na pewno jak dziecko w brzuchu mamy.

Jak wyglądają zajęcia na basenie z niemowlakiem?

                Nasze zajęcia trwają pół godziny. Krótko? Może dla dorosłego. Dla niemowlaka 30 minut to całkiem sporo. Z doświadczenia wiem, że po upływie tego czasu nasze maleństwo jest już zmęczone.

                W trakcie zajęć wykonujemy różne ćwiczenia pod czujnym okiem instruktorów. Ćwiczenia mają różny stopień trudności i są urozmaicone (piłeczki, zabawki unoszące się na wodzie, konewki). Uczymy się pływać na brzuszku, na plecach, wskakiwać do wody, a także nurkujemy. Czy to bezpieczne? Tak! Oczywiście trzeba pamiętać o pewnych zasadach i wiedzieć jak postępować, np. w przypadku, gdy maluch zachłyśnie się wodą. Instynktownie zaczynamy dziecko poklepywać po plecach? Błąd. Chwytamy je tak, aby główka była w dole, niżej niż reszta ciała.  Wtedy unikniemy ewentualnego dostania się wody dalej. Widzieliście?

Po co chodzić na basen z niemowlakiem?

                Przede wszystkim po to, aby wspierać jego wszechstronny rozwój: fizyczny, intelektualny, społeczny i psychiczny. W tym miejscu mogłabym wkleić masę mądrości z różnych poradników i innych źródeł. Zgadzam się z większością, ale napiszę Wam dlaczego warto chodzić na basen z niemowlakiem z mojej perspektywy. Po blisko roku naszych basenowych doświadczeń stworzyłam swoją listę10  powodów, dla których zabieramy Jowitę co tydzień na pływalnię.

10 powodów, dla których warto zabierać niemowlaka na basen.

  1. Zajęcia na basenie mają nieoceniony wpływ na rozwój fizyczny niemowlaka – Jowita szybko usiadła, długo raczkowała i stosunkowo wcześnie podjęła pierwsze próby chodzenia.
  2. Uczymy Jowiśkę jak zdrowo i aktywnie spędzać wolny czas.
  3. Odporność – Jowita nie choruje! (Na basen zimą?! Przeziębi się!  – wkładam między bajki).
  4. Nie mamy problemu z płukaniem główki po umyciu włosów. Raz, dwa, trzy i kubek wody na głowę (Tak, wiem, barbarzyństwo).
  5. Gdy wchodzimy do szatni jest jeden wielki pisk radości.
  6. Jowita: mama jest blisko i tylko dla mnie. Przytulamy się i bawimy w wodzie. Mama tak ładnie się wtedy do mnie uśmiecha (bliskość rodzica).
  7. Jowita: lubię bawić się z dziećmi, a najbardziej lubię zaczepiać Roberta (kontakt z rówieśnikami, funkcjonowanie w grupie).
  8. Jowita: mogę być „na golaska” … tylko ta pielucha!
  9. Jowita: Pani ma taką fajną lalkę. Czasami mogę się nią chwilę pobawić. (Lalka bobas, na której instruktorzy pokazują jak prawidłowo wykonywać ćwiczenie).
  10. Po zajęciach w wodzie dziecko bardzo dobrze śpi (zmęczenie!) i ma wilczy apetyt.
  11. Miało być 10 powodów.
  12. Jowita jest oswojona z wodą. Nie powinno być problemu, gdy pojedzie na kolonie na Mazury czy będzie chciała iść ze znajomymi na basen. A może obóz żeglarski? Rozmarzyłam się!
  13. Radość z naszych wodnych sukcesów, ale też przyjmowanie porażki i niepowodzenia (nic na siłę, nie zmuszamy, nie wykonujemy żadnych ćwiczeń wbrew woli Jowity).
  14. Mobilizacja dla nas – rodziców. Niedziela niedzielą, ale trzeba sprawnie wstać, zjeść śniadanie, przygotować się do wyjazdu, by na 10 być na zajęciach.
  15. Wspólnie spędzony czas i nasz niedzielny rytuał: basen, obiad z deserem u dziadków i dużo, dużo zabawy.
  16. Wisienka na torcie. Mobilizacja dla mamy – sobotni wieczór z depilatorem (sic!)

Co zabieramy na basen, czyli niezbędnik.

  • Niemowlę – sztuk 1 (z bliźniętami sprawa się nieco komplikuje).
  • Specjalne pieluchy na basen (kupicie je w większości drogerii i marketów).
  • Kostium kąpielowy dla niemowlaka? Nie – cukierkowe bikini czy najmodniejsze kąpielówki są zbędne, ponieważ maluch ma mieć maksymalny kontakt z wodą. Chodzi o to, by czuł opór wody całym swoim ciałkiem.
  • Ręczniki. Jeden po wyjściu z wody, drugi na przewijak.
  • „Coś” do jedzenia. Zazwyczaj dzieci po wodnych harcach są bardzo głodne. Wybór przekąski to już sprawa bardzo indywidualna. Ja na wszelki wypadek zawsze mam przy sobie piersi.
  • Mokre chusteczki i pielucha na zmianę.
  • Tyle. Wierzcie mi, nic więcej nie trzeba.

Mamo, tato, a Ty jaką formę spędzania wolnego czasu wybierzesz dla swojego maluszka?

Jeżeli nie lubisz, bądź nie umiesz pływać, może dasz szansę swojemu dziecku?

Decyzja należy do Ciebie. Pięknego dnia!

Udostępnij
0 comment
7

You may also like

Leave a Comment