Blog
Blog wyszedł z fazy pełzania i raczkuje już całkiem pewnie. Jak pokazują statystyki w Google Analytics – z dnia na dzień jest Was tu coraz więcej. Jest mi bardzo miło, że zaglądasz by przeczytać kolejny wpis. Nadal nieśmiało i pełna obaw zapraszam do lektury.
Z cyklu retrospekcje
Pisałam już wcześniej, że postanowiłam regularnie dodawać wpisy dotyczące wspomnień i wydarzeń z przeszłości. Cykl retrospekcje. Co dla Was? Postaram się pisać o miejscach, które warto odwiedzić, o zaletach i korzyściach płynących z podróżowania z małym dzieckiem. Co dla mnie? Odświeżę sobie wspomnienia, bo jak się okazuje pamięć mam dobrą ale krótką. Pisząc retrospekcje mam wreszcie okazję zrobić porządek w zdjęciach. Może wreszcie zmobilizuję się żeby coś wywołać.
Ale to już było – Wrocław – miasto 120 mostów
Majówka 2018 roku. To nic, że Jowita ma nieco ponad trzy miesiące, ciągłe kolki i głównie wrzeszczy. Jedziemy. Trzeba oderwać się od codzienności w trosce o nasze zdrowie psychiczne. Skoro mała drze się w domu, to może i we Wrocławiu.
Na co wszystkie ciocie dobra rada – tak daleko jedziecie? Po co ją tak męczyć? Nie lepiej zostać w domu? (!!!) … A że z nas całkiem prowincjonalna rodzina to jedziemy sobie odetchnąć do WIELKIEGO MIASTA.
Jowita oczywiście całą drogę śpi jak anioł i ani myśli urządzać jakieś płacze. Zresztą – jedzie na długi weekend – trzeba się jakoś zachować!
„Kwatera”
Może nie każdy z Was miał już okazję naciąć się robiąc rezerwację przez Booking, więc przestrzegam – takie rzeczy się zdarzają. Oglądamy ofertą – wszystko pięknie, czyściutko, miejsce spełnia nasze wymagania i jeszcze cena zachęcająca. Rezerwujemy, jedziemy. A co na miejscu? Przede wszystkim brudno! Syf to chyba dobre słowo. Kłęby kurzu, brudne okna, brudne ściany. Pościel i ręczniki może i czyste, ale stare. Naczynia w aneksie kuchennym nie nadają się do użytku, itd., itp.
Na popularnym „bookingu” wstawiono zdjęcia jednego, reprezentacyjnego apartamentu. Jak się okazało apartamenty rozsiane po wrocławskiej starówce znacznie różniły się od tych, których zdjęcia zamieszczono w ofercie. Powiedzmy, że lokalizacja (Stare Miasto) i widok z okna w jakimś stopniu rekompensowały to, co zastaliśmy na miejscu.
10 miejsc we Wrocławiu, które zwiedzisz z trzymiesięcznym niemowlakiem
Pokażę Wam miejsca, które bez problemu zwiedzicie z maluchem w wózku (ewentualnie na rękach). Większość z nich zobaczycie w trakcie spacerów. Na deser ze dwie-trzy knajpy gdzie zjecie ze smakiem.
1. Rynek – serce Starego Miasta
- XV-wieczny Ratusz – chyba jeden z piękniejszych jakie widziałam w naszym kraju.
- Muzeum Sztuki Mieszczańskiej (mieści się w Ratuszu) – warto wejść, choćby ze względu na przepiękne gotyckie wnętrza.
- Muzeum Pana Tadeusza – nie jestem zagorzałą czytelniczką naszej epopei narodowej, ale gdy zobaczyłam rękopis Pana Tadeusza miałam dreszcze!
- Pomnik Aleksandra Fredry
- Zdrój – swego czasu dość kontrowersyjna fontanna, która rynek zdobi/szpeci* (niewłaściwe skreślić).
- Wrocławskie Krasnale – we Wrocławiu ukrywa się około 300 skrzatów. W samym Rynku mieszka ponoć kilkadziesiąt krasnali. Oczywiście szukaliśmy ich namiętnie i robiliśmy obowiązkowe fotki. Mała rzecz, a cieszy.
- Kamieniczki Jaś i Małgosia (znajdują się nieopodal Rynku), a obok nich wejście do podziemnego świata krasnali.
- Ponadto Rynek pełen jest przeróżnych restauracji, knajpek, galerii, pracowni artystycznych i sklepików.
2. Wrocławskie Jatki.
To urokliwa uliczka, pełna galerii i pracowni artystycznych, na której w średniowieczu sprzedawano mięso. Dla upamiętnienia tamtych czasów postawiono w tym miejscu pomnik Zwierząt Rzeźnych (zwierzęta są naturalnych rozmiarów). Tu też spotkamy skrzaty – Rzeźnika i Podróżnika.
3. Plac Solny
Plac Solny znajduje się nieopodal Rynku i słynie z otwartych całą dobę straganów kwiatowych.
4. Ostrów Tumski
Jaka sama nazwa wskazuje ostrów to ‘wyspa’. To tutaj w 1000 roku Bolesław Chrobry założył biskupstwo. Stąd drugi człon nazwy tum ‘świątynia’. O Chrobrym i państwie kościelnym w tym miejscu wiem z przewodnika. Ale Ostrów Tumski kojarzy mi się zupełnie inaczej. Pamiętam z wiadomości telewizyjnych jak w trakcie powodzi w 1997 roku mieszkańcy Wrocławia ratowali go przed zalaniem.
Co zobaczyć? W trakcie spaceru na wyspę przejdziemy przez słynny Most Tumski, który zwyczajowo nazywany jest Mostem Zakochanym. To tutaj zakochani zawieszają swoje kłódki miłości. Przed wejściem na most napotkacie stragany, na których można kupić kłódkę. Być może spotkacie chłopaka zbierającego na ślub.
Obowiązkowym punktem wycieczki jest gotycka katedra św. Jana Chrzciciela. Co w niej – doczytacie w literaturze. Monumentalna, przepiękna, ale ocenicie sami.
5. Ogród botaniczny
Najlepiej odwiedzić go wiosną, gdy okazy rzadkich drzew i kwiatów rozkwitają w całej okazałości.
6. Wrocławskie Zoo
Miejsce owiane legendą, bo któż nie słyszał o Hannie i Antonim Gucwińskich? Na wizytę w zoo warto zarezerwować sobie cały dzień. Jest ogromne, żyje w nim ponad 5 tysięcy gatunków zwierząt. Niestety trzeba liczyć się z tym, że w okresie świąt i długich weekendów ogród zoologiczny odwiedzają tłumy.
7. Afrykarium
Znajduje się na terenie zoo. To jedyne takie na świecie tematyczne oceanarium, które poświęcone jest faunie Czarnego Lądu. Niebywała atrakcja, nie tylko dla najmłodszych. Dziwne uczucie, gdy nad głową przepływa Ci jakaś egzotyczna ryba albo rekin. Polecam!!!
Tak na marginesie – wizyta w Afrykarium w majówkę wiązała się z odstaniem prawie 2 godzin w kolejce do wejścia.
8. Polinka
Polinka to kolej gondolowa kursująca nad Odrą, pomiędzy kampusem Politechniki Wrocławskiej (Wybrzeże Wyspiańskiego) a Geocentrum (ul. Na Grobli). Przejazd trwa krótko, bo około 3 minut, ale frajdy przy tym dużo i widok ciekawy. W gondoli spokojnie mieści się wózek. Nie wiem jak Wy, ale ja pierwszy raz miałam okazję w taki sposób przemieścić się z jednego brzegu rzeki na drugi.
9. Ossolineum – biblioteka z tradycjami
W trakcie spaceru zobaczymy przepiękny dziedziniec, do którego docieramy przez Nastrojowy Zaułek Ossolińskich oraz odrestaurowany ogród pomiędzy budynkiem a kościołem św. Macieja. A w środku … same perełki literatury polskiej. Poczynając od rękopisów Reja, przez Słowackiego, aż po Reymonta.
10. Masala Indian Restaurant i Kwiatowa
Dwa miejsca, w których polecam zjeść. Bogactwo smaków czeka nas w tradycyjnej kuchni indyjskiej, w Kwiatowej polecam zjeść śniadanie. Smacznego!
Na koniec
Od zawsze Wrocław kojarzę z profesorem Miodkiem. Na szczęście mieliśmy okazję go spotkać i spędzić kilka chwil razem. Krasnal Miodek to już coś!
A Jowita? Jeżeli nie uwierzy nam na słowo, że zwiedzała Wrocław mając trzy miesiące, to są jeszcze zdjęcia. Tusia? Chyba najbardziej zadowolona z faktu, że we Wrocławiu był Starbucks i Tiger.